wtorek, 1 października 2013

Rozdział 26

Rozdział dedykuję specjalnie dla jednej z czytelniczek. Nie muszę jej przedstawiać. Wystarczy, że powiem, że odkąd Clove odłączyła się od grupy, kazało mi ją znowu połączyć z Cato. 

                        Powoli otwieram oczy, a ból nie jest już tak dotkliwy jak na początku. Powoli podnoszę rękę do głowy. W okolicy kości potylicznej czuję powoli gojącą się ranę. Pocieram o nią delikatnie palcami, a gdy podnoszę je na wysokość oczu, nie widzę krwi. Dopiero ten fakt pozwala mi odważyć się na podniesienie. Jest środek dnia, a ja leżę wśród cienia, który daje konstrukcja Rogu Obfitości. W zasięgu mojego wzroku nie ma żadnej żywej duszy, choć widzę połowę polany. Powoli, podpierając się o ściany budowli, wstaję na nogi. Przez chwilę ciężko utrzymać mi się w pionie. Czuję się tak samo, gdy pod namową braci, spróbowałam alkoholu. Powoli wychodzę na rażące w oczy, słońce. Muszę przymknąć powieki, aby zauważyć cokolwiek znajdującego się dalej, niż 3 metry przed moim nosem. Idę z zamiarem obejścia jak największego obszaru, aby dowiedzieć się kto mnie uratował. Nie robię więcej, niż 6 kroków w prawo i staję, twarzą w twarz z moim wybawcą. Nie mija 15 sekund, a już czuję jego dłoń na moim policzku. Patrzę w jego oczy. Czuję, że pod powiekami wzbierają mi łzy. Szybko wbijam sobie paznokcie w dłoń, aby powstrzymać płacz.
- Dlaczego, odeszłaś? - słyszę jego szept. Oddech chłopaka łaskocze mnie po twarzy. - Dlaczego mnie zostawiłaś?
Sama nie mam pojęcia co odpowiedzieć, więc tylko wtulam się w jego ramiona. Czuję, jak zdziwiony chłopak opiera brodę na moim czole. Przez te kilka minut zapominam o Kapitolu, mieszkańcach Dwójki wpatrzonych w telewizory, mam gdzieś, że cała moja rodzina jest pewnie zdziwiona takim potoczeniem się sprawy. Jego palce powoli podnoszą mój podbródek. Nasze usta łączą się w pocałunku, który mimo cudownego poczucia bezpieczeństwa, którym mnie obdarzył, jest niebezpieczny. Odrywam się od niego po chwili i wpatruje zdziwiona w jego błękitne oczy.
- Co to ma być? - głos Glimmer wybudza mnie z transu.
Odwracam się, aby zobaczyć jak blondynka wskakuje na mnie. Uderzam z całej siły o ziemię i na chwilę tracę oddech. Blond pukle otaczają moją twarz, a ja jednym ruchem, ciągnę za nie i przewracam dziewczynę. Jestem na górze i wreszcie oswobadzam rękę z jej włosów. Zauważam, że miedzy palcami zaplątało się kilka z nich. Strzepuję wyrwane pasma, a następnie zamachuję się dłonią i jednym sprawnym ruchem, rozwalam dziewczynie nos. Krzyk jest słaby, ale krew pokazuje, jaką krzywdę jej zrobiłam. Zachwycona swoim dziełem, chcę wyjąć nóż, aby dokończyć to co zrobiłam. Jednak po chwili zdaję sobie sprawę, że nie mam ostrzy przy sobie. Już chcę kopnąć dziewczynę, tak aby połamać jej żebra, gdy nagle miecz zatapia się w piersi dziewczyny. Podnoszę głowę i widzę Cato.
- Ej! - mówię lekko poirytowana. - Ona miała być moja! Od początku chciałam ją wykończyć!
Na jego twarzy gości wredny uśmieszek, a ja mrużę oczy i wstaję. Idąc w kierunku tafli wody, trącam go barkiem z całej siły. Nie odwracam się nawet, aby przywitać się z Marvele'm tylko jak najszybciej wskakuję do jeziora i pozwalam zmyć wodzie brud wszystkich moich czynów.
_______________________________________________________________
Rozdział krótki, tak jak ostatnie 5, ale będę pisać codziennie, bo wiem, że jeśli będę pisać długie to w odstępach tygodni, a wy chyba wolicie obecną wersję:)
Do mojej kochanej anonimowej hejterki:
Jeśli jeszcze raz wywiniesz mi taką akcję jak dzisiaj to uwierz mi, że mam kolegę informatyka i on może spokojnie dowiedzieć się kim jesteś. Nie podoba Ci się moja wersja? Trudno, ale przynajmniej nie rób wszystkiego, aby mój blog został usunięty z sieci, bo to jest chamskie.

15 komentarzy:

  1. Dziękuję za dedykację ( myślę, że była dla mnie). Nawet nie wiesz jak się cieszę, że znowu są razem. Notatka jak zwykle świetna( może się nie znam na pisaniu, ale myślę,że masz talent). Masz rację, ja wolę obecną wersję, zdecydowanie krótko i często. Już nie mogę się doczekać nn
    Pozdrawiam
    CiC ;) :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Kolejny rozdzial, w ktorym Clove nie pasuje do Clove. A Cato zrobilas kompletnego mieczka! Tragicznie! Nie mam pojecia co ludzie widza w tym czyms...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tak nie uwazam. Kazde opowiadanie powinno miec watek milosny... a i moim zdaniem i Clove i Cato wcale sie nie zmoenili to ze sa dobrzy dla siebie nic nie zmienia...

      Usuń
    2. znowu, znowu tylko narzekasz a Clove ładnie pisze

      Usuń
  3. Kiedy dajesz nexta? :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Postaram się dzisiaj, ale złamane serce jakoś zbytnio nie przychyla się ku wenie...a przynajmniej nie tej Clove'wowej (Nie mam pojęcia, czy można tak odmienić XD)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I co z ta notatka. Juz tak dlugo nie piszesz :(

      Usuń
  5. Dlugo nie piszess:(kiedy next?
    CiC:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dajcie jej spokój. Ona ma swoje życie. Nie bedzie dla Was pisała na zawołanie. ;)

      Usuń
  6. Sorka słonka, ale naprawdę przechodziłam trudny okres...postaram się dzisiaj napisać, ale nic nie obiecuje. Przykro mi, ale...tak jest...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poczekamy. :)
      Nie musisz się spieszyć. ;)

      Usuń
    2. Szkoda że nie możesz pisać, my jednak niecierpliwie ale będziemy czekać na nn:)

      Usuń
  7. Smuteczek:( dalej nie ma notatki

    OdpowiedzUsuń
  8. Co sie dzieje? Tak dlugo juz nie piszesz boje sie ze chcesz zawiesic blogo:(

    OdpowiedzUsuń